Śmierć i perspektywa nadziei

Artykuł z cyklu
Wiara i życie
autor: Lidia Szmyt
"Jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana, jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana"(Rz 14,8).

Wiara w Boga Stworzyciela, dawcę i Pana życia daje każdej osobie ludzkiej wybitną godność i zapewnia jej szacunek. Jeżeli z jednej strony życie jest darem Bożym, a z drugiej strony śmierć jest nieunikniona; konieczne jest więc abyśmy nie uprzedzali w żaden sposób godziny śmierci, potrafili przyjąć ją z pełną świadomością, odpowiedzialnością i godnością.

Prawdą jest, że śmierć kładzie kres naszej ziemskiej egzystencji, lecz równocześnie otwiera drogę do życia nieśmiertelnego. Dlatego wszyscy muszą przygotować się do tego wydarzenia w świetle ludzkich wartości, a bardziej jeszcze chrześcijanie w świetle swej wiary. Biblia traktuje dar życia jako pierwsze Słowo Boga skierowane do człowieka, do mnie. Dzięki Bogu istnieję, patrzę na ludzi, kwiaty, gwiazdy. Dlatego w kontekście nieuniknionej śmierci człowiek rozumny zadaje sobie fundamentalne pytanie natury filozoficznej - dlaczego żyję... dla kogo żyję...? Z tym pytaniem rodzi się refleksja - czy właściwie tak umiem przeżywać własne życie by w każdym momencie wiedzieć dlaczego żyję?

Źródłem samobójstwa jest ostatecznie rozpaczliwa przepaść pomiędzy bezosobowym, okrutnym światem a subiektywnością człowieka nie znajdującego w tym świecie miejsca dla siebie. Z tym zagadnieniem związane jest pytanie - jak mam żyć - nie wolno mi wegetować, mam żyć pełnym życiem ludzkim. Inaczej zabijam w sobie człowieka, jestem podobny do owego człowieka z przypowieści ewangelicznej, który swój otrzymany talent (dar życia) zakopał do ziemi nic nie zyskawszy (Mt 25,14-30).

Muszę odkryć wielkość darów Bożych w swoim życiu, muszę "zobaczyć" Boga nie tylko w Kościele ale również w drugim człowieku, pięknie otaczającego świata, w dobroci ludzkich serc oraz w prawdzie, która czyni mnie wewnętrznie wolnym. Źródłem mocy jest dla nas Chrystus, który powiedział "Ja jestem drogą, prawdą i życiem". Jak żyć tymi słowami?... muszę otworzyć się na Chrystusa, wybrać Go jako swój ideał, jako przewodnika na swej życiowej drodze z najgłębszą miłością przyjmować i żyć Jego Słowami, aż staną się normą mojego postępowania oraz karmić się życiem, które Jezus ofiarowuje nam w Eucharystii.

Mówienie o godnej śmierci i postulowanie prawa człowieka do śmierci ma swój głęboki sens, jeżeli jest uzasadnione świadomością godności człowieka. Niewątpliwie ma on prawo umrzeć w sposób naturalny, jeśli już nic nie można uczynić dla jego życia. Podtrzymywanie życia w nieskończoność doprowadza zabiegi lecznicze do ślepego zaułka, w którym tak łatwo znieważyć człowieka umierającego. W pierwszym rzędzie należy uwzględnić wolę samego pacjenta. Jeżeli on jest przygotowany do śmierci i w spokojnie podjętej decyzji pragnie jego życia sztucznie nie przedłużać, to na ogół takie życzenie należy uwzględniać. Chodzi tu więc o zaniechanie sztucznego przedłużania życia w przypadku, gdy nie ma żadnej nadziei na przywrócenie do zdrowia.

Chrześcijanin nawet w tak trudnej sytuacji jaką jest choroba nieuleczalna powinien łączyć swoje cierpienie z cierpieniem Chrystusa. Papież Jan Paweł II powiedział "...niech będą błogosławione ręce, niech będą błogosławione umysły i serca wszystkich, którzy służą chorym. I to posługiwanie chorym niech będzie głośnym wezwaniem całej Ojczyzny, całego Kościoła w Polsce, wołaniem o obecność Chrystusa. Chrystus jest wśród nas przez tych, którzy cierpią".

Prawo do godnej śmierci również dotyczy problemu eutanazji. Termin ten oznacza m.in. "spowodowanie śmierci z litości" - działanie lub wstrzymanie się od działania w celu wyeliminowania wszelkiego bólu. Należy stwierdzić z całą stanowczością, że nic i nikt nie może upoważnić do zabijania niewinnej ludzkiej istoty. Żadna władza nie może tego prawnie nakazać ani zezwalać na to. Chodzi tu istotnie o naruszenie prawa Bożego, o obrazę godności osoby ludzkiej, o zbrodnię przeciw życiu: czy byłoby ono płodem, embrionem, dzieckiem czy dorosłym, starcem, nieuleczalnie chorym czy konającym.

Godność człowieka związana jest z niepowtarzalnością każdego człowieka, dlatego jego odejście pozostawia po sobie jakąś pustkę wśród tych, z którymi żył, żal, że był ale go już więcej nie ma. Chociaż smutno jest nam z powodu rozłąki wierzymy, że smutek, rozłąka przeminą, że spotkamy się wszyscy w niebie, gdyż podstawą i źródłem chrześcijańskiej nadziei jest Jezus Chrystus.

Najważniejsze wydarzenie w dziejach ludzkości - Zmartwychwstanie Pana naszego daje pewność naszej nieśmiertelności. "Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem kto we Mnie wierzy choćby i umarł żyć będzie"(j 11,25).




Lidia Szmyt