"Jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana, jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana.
I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana"(Rz 14,8).
Wiara w Boga Stworzyciela,
dawcę i Pana życia daje każdej osobie ludzkiej wybitną godność i zapewnia jej szacunek.
Jeżeli z jednej strony życie jest darem Bożym, a z drugiej strony śmierć jest nieunikniona;
konieczne jest więc abyśmy nie uprzedzali w żaden sposób godziny śmierci, potrafili przyjąć
ją z pełną świadomością, odpowiedzialnością i godnością.
Prawdą jest, że śmierć kładzie
kres naszej ziemskiej egzystencji, lecz równocześnie otwiera drogę do życia nieśmiertelnego.
Dlatego wszyscy muszą przygotować się do tego wydarzenia w świetle ludzkich wartości,
a bardziej jeszcze chrześcijanie w świetle swej wiary. Biblia traktuje dar życia jako
pierwsze Słowo Boga skierowane do człowieka, do mnie. Dzięki Bogu istnieję, patrzę na ludzi,
kwiaty, gwiazdy. Dlatego w kontekście nieuniknionej śmierci człowiek rozumny zadaje sobie
fundamentalne pytanie natury filozoficznej - dlaczego żyję... dla kogo żyję...? Z tym pytaniem
rodzi się refleksja - czy właściwie tak umiem przeżywać własne życie by w każdym momencie
wiedzieć dlaczego żyję?
Źródłem samobójstwa jest ostatecznie rozpaczliwa przepaść pomiędzy
bezosobowym, okrutnym światem a subiektywnością człowieka nie znajdującego w tym świecie
miejsca dla siebie. Z tym zagadnieniem związane jest pytanie - jak mam żyć - nie wolno mi
wegetować, mam żyć pełnym życiem ludzkim. Inaczej zabijam w sobie człowieka, jestem podobny
do owego człowieka z przypowieści ewangelicznej, który swój otrzymany talent (dar życia)
zakopał do ziemi nic nie zyskawszy (Mt 25,14-30).
Muszę odkryć wielkość darów Bożych w swoim życiu, muszę "zobaczyć" Boga nie tylko w Kościele ale
również w drugim człowieku, pięknie otaczającego świata, w dobroci ludzkich serc oraz w prawdzie,
która czyni mnie wewnętrznie wolnym. Źródłem mocy jest dla nas Chrystus, który powiedział "Ja
jestem drogą, prawdą i życiem". Jak żyć tymi słowami?... muszę otworzyć się na Chrystusa, wybrać
Go jako swój ideał, jako przewodnika na swej życiowej drodze z najgłębszą miłością przyjmować i
żyć Jego Słowami, aż staną się normą mojego postępowania oraz karmić się życiem, które Jezus
ofiarowuje nam w Eucharystii.
Mówienie o godnej śmierci i postulowanie prawa człowieka do śmierci ma swój głęboki sens, jeżeli
jest uzasadnione świadomością godności człowieka. Niewątpliwie ma on prawo umrzeć w sposób naturalny,
jeśli już nic nie można uczynić dla jego życia. Podtrzymywanie życia w nieskończoność doprowadza
zabiegi lecznicze do ślepego zaułka, w którym tak łatwo znieważyć człowieka umierającego.
W pierwszym rzędzie należy uwzględnić wolę samego pacjenta. Jeżeli on jest przygotowany do śmierci i
w spokojnie podjętej decyzji pragnie jego życia sztucznie nie przedłużać, to na ogół takie
życzenie należy uwzględniać. Chodzi tu więc
o zaniechanie sztucznego przedłużania życia w przypadku, gdy nie ma żadnej nadziei na przywrócenie
do zdrowia.
Chrześcijanin nawet w tak trudnej sytuacji jaką jest choroba nieuleczalna powinien
łączyć swoje cierpienie z cierpieniem Chrystusa. Papież Jan Paweł II powiedział "...niech będą
błogosławione ręce, niech będą błogosławione umysły i serca wszystkich, którzy służą chorym.
I to posługiwanie chorym niech będzie głośnym wezwaniem całej Ojczyzny, całego Kościoła w Polsce,
wołaniem o obecność Chrystusa. Chrystus jest wśród nas przez tych, którzy cierpią".
Prawo do godnej
śmierci również dotyczy problemu eutanazji. Termin ten oznacza m.in. "spowodowanie śmierci z
litości" - działanie lub wstrzymanie się od działania w celu
wyeliminowania wszelkiego bólu. Należy stwierdzić z całą stanowczością, że nic i nikt nie może
upoważnić do zabijania niewinnej ludzkiej istoty. Żadna władza nie może tego prawnie nakazać
ani zezwalać na to. Chodzi tu istotnie o naruszenie prawa Bożego, o obrazę godności osoby ludzkiej,
o zbrodnię przeciw życiu: czy byłoby ono płodem, embrionem, dzieckiem czy dorosłym, starcem,
nieuleczalnie chorym czy konającym.
Godność człowieka związana jest z niepowtarzalnością każdego
człowieka, dlatego jego odejście pozostawia po sobie jakąś pustkę wśród tych, z którymi żył, żal,
że był ale go już więcej nie ma. Chociaż smutno jest
nam z powodu rozłąki wierzymy, że smutek, rozłąka przeminą, że spotkamy się wszyscy w niebie,
gdyż podstawą i źródłem chrześcijańskiej nadziei jest Jezus Chrystus.
Najważniejsze wydarzenie w
dziejach ludzkości - Zmartwychwstanie Pana naszego daje pewność naszej nieśmiertelności. "Ja
jestem Zmartwychwstaniem i Życiem kto we Mnie wierzy choćby i umarł żyć będzie"(j 11,25).