Błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty, zakonnicy
5 września

   5 września 1997 r., odeszła do wieczności Matka Teresa z Kalkuty, założycielka i przełożona Zgromadzenia Misjonarek Miłości, laureatka pokojowej nagrody Nobla.

19 października 2003 r. po wyjątkowo krótkim procesie beatyfikacyjnym, została zaliczona przez Jana Pawła II do grona błogosławionycha, a 5 września 2016 świętych.

Matka Teresa mówiła o sobie, że jest "małym ołówkiem w ręku Boga", ołówkiem, którym Bóg pisze jej dzieło. Bezgraniczne zaufanie Stwórcy pozwoliło jej na radykalizm w pójściu za Jezusem, w bezkompromisowym wcielaniu w życie Ewangelii Miłości. Pamiętając słowa Chrystusa: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40), nie zważając na uwikłania społeczne, polityczne czy kulturowe, swoje życie poświęciła potrzebującym pomocy, bez względu na przynależność światopoglądową tych, którym niosła ulgę. Głosiła potrzebę szacunku dla wartości i godności ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci (...) Przychodziła z pomocą najbiedniejszym z biednych, umierającym, żebrakom, trędowatym, chorym na AIDS, osobom upośledzonym. Opiekowała się sierotami, podrzutkami, kobietami upadłymi i prześladowanymi, ludźmi niepełnosprawnymi. Występowała w obronie nienarodzonych. Szczególną uwagę poświęcała tzw. niedotykalnym - osobom pozostającym poza hinduskim systemem kastowym, a więc traktowanym jak nieludzie. Posiadała zdolność uwydatniania w bliźnich tego, co najlepsze.

(Niedziela, nr 35, rok 2007)



"Zawsze twierdziłam, że musimy pomagać hinduiście stać się lepszym hinduistą, muzułmaninowi - lepszym muzułmaninem, a katolikowi - lepszym katolikiem". A przekonawszy się, co jest najskuteczniejszym ku temu środkiem, powiadała: "Wszystko zaczyna się od modlitwy".

(dr Anthony Stern, Wszystko zaczyna się od modlitwy)





***

Łatwo kocha się tych, którzy są daleko.
Trochę trudniej tych, którzy są blisko.
Łatwiej nakarmić głodnego,
niż ująć bólu i samotności komuś niekochanemu we własnej rodzinie.
Wnieście do swoich domów miłość - nasza wzajemna miłość
musi się zrodzić właśnie tam.


Modlić się możesz o każdej porze, wszędzie.
Niepotrzebny ci do tego kościół ani kaplica.
Możesz modlić się przy pracy.
Praca nie przeszkadza w modlitwie, ani modlitwa w pracy.


Jeśli naprawdę, w pełni należymy do Boga,
musimy być do Jego dyspozycji i musimy Mu zaufać.
Nigdy nie troszczmy się o przyszłość.
Po co? Tam jest Bóg.


Świętość to nie luksus dla nielicznych,
nie jest zarezerwowana dla garstki wybranych.
Jest przeznaczeniem. Moim i twoim.
To łatwy obowiązek, gdyż jeśli nauczymy się kochać,
nauczymy się też świętości.


Wszyscy mamy tyle do ofiarowania,
do dzielenia się,
do ubogacania życia tam,
gdzie się akurat znaleźliśmy.


Wczoraj minęło.
Jutro jeszcze nie nadeszło.
Mamy tylko dziś.
Zaczynajmy.

(Matka Teresa z Kalkuty)






Opracowała Maria Krasnosielska