Święto stygmatów św. Franciszka z Asyżu
17 września

     Dzisiaj, 17 września, franciszkanie na całym świecie obchodzą święto stygmatów św. Franciszka z Asyżu. Te szczególne ślady męki Chrystusa otrzymał on w roku 1224.

Na pamiątkę tego wydarzenia od 1337 r. w zakonie franciszkańskim obchodzone jest specjalne święto. Zatwierdził je w 1337 r. papież bł. Benedykt XI.

W życiu św. Franciszka z Asyżu (1182-1226) szczególne miejsce zajmowała kontemplacja wcielenia Chrystusa, dlatego w 1223 roku w Greccio zorganizował inscenizację biblijną narodzenia Dzieciątka Jezus. Niespełna rok po tym wydarzeniu święty podjął długą modlitwę i czterdziestodniowy post ku czci Michała Archanioła.

W 1224 roku, najprawdopodobniej 14 września rano, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, kiedy na górze La Verna (popularnie zwanej w Polsce Alwernią), modlił się i kontemplował mękę Chrystusa, otrzymał na swoim ciele niezwykły dar - stygmaty. Chrystus ukazał się mu jako serafin, czyli nadprzyrodzona istota, okryta sześcioma skrzydłami i przybita do krzyża. Z ciała serafina wychodziły promienie, które przeszyły stopy, dłonie i bok św. Franciszka.

Według o. Cecyliana Niezgody OFMConv, "stygmatami określamy rzeczywiste uszkodzenia tkanki miękkiej, nie pochodzące z obrażeń zewnętrznych ani choroby, które występują na określonych miejscach ciała w sposób nagły i nieprzewidziany".

"Znamiona u stygmatyków oznaczają osobliwy udział w męce Chrystusa, a nie odtwarzają dokładnie ran Zbawiciela. Dowodzą tego fakty różnego umiejscowienia znamion u różnych stygmatyków, np. rany boku bądź po prawej, bądź po lewej stronie; rany rąk na dłoniach lub w nadgarstkach. Ponadto same znamiona miały różny wygląd u poszczególnych stygmatyków, np. znamiona w postaci tkwiących gwoździ, albo w postaci krwawiących ran. Ten fakt różnego umiejscowienia znamion i różnego ich wyglądu świadczy o wpływie życia wewnętrznego stygmatyków na ich powstanie, np. wyobrażeń o przebiegu męki Chrystusa, a także o wpływie ikonografii pasyjnej" - wyjaśnia o. Niezgoda.

Jak piszą w swoich dziełach święci mistycy, którzy otrzymali stygmaty, w tym również św. o. Pio z Pietrelciny (1887-1968), znamiona te zawstydzały ich, sprawiały ból fizyczny i cierpienia moralne. Jednak ci, którzy je nosili, byli dumni, że mogą w tak niezwykły sposób jeszcze bardziej upodobnić się do Chrystusa. Byli szczęśliwi z tego powodu, że mogli cierpieć podobnie jak Chrystus, który przez mękę i ofiarowanie swojego życia stał się zbawicielem świata. Podobnie było ze św. Franciszkiem z Asyżu.

za: e.Kai.pl



Wspomnienie św. Roberta Bellarmina, biskupa i doktora Kościoła


Robert urodził się we Włoszech w roku 1542. Był trzecim z dziesięciorga dzieci. Jego matka, Cyntia Cervini, siostra papieża Marcelego II, była niezwykle pobożna - wiele czasu spędzała na modlitwie i umartwieniach, zachowywała posty, pomagała ludziom ubogim.
Robert wstąpił do Towarzystwa Jezusowego w roku 1560. Po otrzymaniu święceń kapłańskich udał się do Louvain, gdzie zasłynął jako znakomity kaznodzieja. W roku 1576 powierzono mu katedrę teologii w kolegium rzymskim, potem funkcję rektora. W roku 1592 został prowincjałem Neapolu, później kardynałem i arcybiskupem Kapui. Okazał się znakomitym teologiem i gorliwym pasterzem.
Bronił on spraw Stolicy Apostolskiej występując przeciwko antyklerykałom w Wenecji i przeciwko politycznym zakusom Jakuba I, króla Anglii. Był autorem wielu wartościowych dzieł zwalczających herezje i broniących chrześcijańskiej wiary ("Katechizm większy i mniejszy"). Był autorem wielu tomów kazań i dzieł ascetycznych ("O sztuce dobrego umierania", "O siedmiu słowach Chrystusa").

Jeśli chodzi o stosunki między Kościołem a państwem uważał, że władza pochodzi od Boga, ale oddana jest do dyspozycji ludziom, którzy powierzają ją z zaufaniem swoim reprezentantom.

Robert Bellarmin był duchowym ojcem św. Alojzego Gonzagi, pomógł także św. Franciszkowi Salezemu w staraniach o formalne zatwierdzenie zakonu wizytek. Okazał niezwykłą roztropność, przeciwstawiając się surowemu traktowaniu Galileusza.

Zmarł w Rzymie roku 1621.

***

Morze łączy ziemię z niebem poprzez swoją barwę,
a człowiek święty łączy ziemię z niebem poprzez Bożą miłość.






Opracowała Maria Krasnosielska